Gdzie spędzić wyjątkowy weekend, ciesząc się wspaniałą pogodą, wyjątkowymi krajobrazami, bliskością dzikiej przyrody i pysznym jedzeniem? Starigrad Paklenica to wybór, który nie od razu wydaje się oczywisty.
Liczni miłośnicy chorwackich klimatów odwiedzają raczej inne regiony tego bałkańskiego kraju, tworząc nieprzebrane tłumy w Dubrowniku, Puli, Splicie i Rijece. Starigrad Paklenica, miasteczko na Riwierze Zadarskiej, wciśnięte między góry i morze, pozostaje tymczasem nieco na uboczu rwącego strumienia ruchu turystycznego, oferując bajeczne krajobrazy, wiele możliwości aktywnego wypoczynku oraz błogi spokój na niemal pustych plażach.
Starigrad Paklenica to malownicze, pochodzące jeszcze z czasów starożytnych, miasteczko w Północnej Dalmacji, niecałe 50 km od Zadaru. Przyjeżdzającym do miasta samochodem, tuż po przejechaniu ostatniego z licznych na trasie tuneli, ukazuje się zapierający dech w piersiach widok. Niektórzy uważają, że jest on nieco marsjański, za sprawą niemal pozbawionych roślinności wzgórz w szaroczerwonym kolorze, rozciągających się nad kanałem Velebistkim. Błękit nieba zlewa się ze szmaragdowym kolorem wody morskiej, a z czerwonych, skalistych zboczy górskich tuż przy drodze rozlegają się głośne dźwięki cykad.
W miasteczku czekają na nas żwirowe plaże oraz dość chłodna woda Morza Adriatyckiego. Prawdopodobnie dlatego, że miejscowość graniczy od zachodu z kanałem, do którego wpadają chłodne wody górskiej rzeki Paklenicy. Od wschodu miasto otaczają wzniesienia masywu Velebit, którego najwyższy szczyt – Vaganski Vrh – jest wysokości zbliżonej do naszego Giewontu.
Dzięki wyjątkowej lokalizacji miasteczka, dzień rozpoczęty górską wycieczką zakończyć można na przyjemnej, szerokiej plaży Vecka Kula, w pobliżu pozostałości osmańskiej, szesnastowiecznej wieży obserwacyjnej. Tak właśnie robi większość przyjeżdzających turystów. Poranki są najlepszą porą dnia na wizytę w górskim Parku Narodowym Paklenica, później robi się zdecydowanie zbyt gorąco. Wstęp kosztuje nieco mniej, niż w przypadku innych chorwackich parków narodowych – dorośli zapłacą 60 kun, dzieci (od piątego roku życia), połowę tej kwoty. Plaże w Starigradzie, na które warto wybrać się po południu, są idealne dla rodzin z dziećmi, dzięki łagodnemu zejściu do wody, niewielkiej ilości jeżowców i brakowi ostrych skał.
Czy warto zapłacić za wstęp do parku? Oczywiście! Za bramą czeka na nas nieco dziwna kraina, pełna śladów zostawionych przez dawnych pasterzy, jugosłowiańskiego przywódcę Josipa Broz Tito oraz wodza Apaczów – Winnetou. Pasterze pozostawili po sobie ruiny dawnych kamiennych domostw i młynów. Część z nich zachowała się w całkiem dobrym stanie i jest udostępniona do zwiedzania. Tuż za wejściem do parku, u wylotu kanionu Wielka Paklenica, znajduje się podziemny ciąg wykutych w litej skale bunkrów, nazywanych Skalnym Miastem. Ta pozostałość po planach jugosłowiańskiego wizjonera stanowi obecnie kompleks nowoczesnych, multimedialnych sal muzealnych, wystawowych i konferencyjnych. A co w Paklenicy robią Apacze? W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w Wielkiej i Małek Paklenicy kręcono film na podstawie powieści Karola Maya. Miejsca, w których wydarzyły się najważniejsze sceny zostały dokładnie oznaczone. W samym miasteczku znajduje się zresztą muzeum Winnetou, z większą ilością pamiątek po tej produkcji.
W samym Parku znajduje się wiele szlaków o różnym stopniu trudności. W punkcie informacyjnym przy bramie wejściowej każdy dostaje mapkę z zaznaczonymi najważniejszymi trasami i punktami orientacyjnymi. Specjalnie dla Polaków, jest też wersja polskojęzyczna! Koniecznie trzeba wspiąć się przynajmniej do jaskini Manita Peć i do schroniska Planinarski dom Paklenica, żeby zjeść kawałek pysznego owczego sera i gęstą, miejscową zupę fasolową.
W parku doświadczyć można prawdziwej bliskości dzikiej przyrody. Roślinność jest bardzo bujna, wszędzie słychać cykady, a szczęściarze zobaczą może nawet sępy białoszyje. Podobno żyją tu również wilki i niedźwiedzie, choć one na szczęścia trzymają się z dala od szlaków.
Wybierając się do Starigradu samolotem, trzeba dotrzeć do lotniska w Zadarze. Stamtąd do Starigradu jest już tylko 50 km dobrą drogą (D8 i A1). Można wynająć samochód, albo skorzystać z częstych i stosunkowo tanich połączeń autobusowych. Jeśli wybierzemy dojazd samochodem, to od Zagrzebia należy jechać autostradami A1 i D1 (ostatnie kilkanaście kilometrów E65).
Większość biur podróży ma w swojej ofercie pobyty w trzygwiazdkowym, kilkupiętrowym hotelu Alan, górującym nad Starigradem. Hotel ma własny, duży basem i podobno niezłą restaurację oraz szeroki wachlarz animacji dla gości w każdym wieku. Jeśli jednak zależy nam na opcji budżetowej, to apartament dla czteroosobowej rodziny, z dwiema sypialniami, kuchnią i dużym balkonem, kilkadziesiąt metrów od plaży, można wynająć w cenie nieprzekraczającej 500 euro za dwa tygodnie. I to w szczycie sezonu!
W Starigradzie koniecznie trzeba spróbować miejscowych serów, ryb, muli i krewetek i napić się rakii. Ceny w restauracjach przy plaży wcale nie są zbyt wygórowane. W porcie znajdują się też bary oferujące kebab, tradycyjny burek z ciasta filo, nadziewany mięsem lub pyszna pizzę. A miejscowe lody należą do najlepszych, jakie zjecie!
Starigrad Paklenica jest miejscem idealnym na weekend, ale i na całe długie wakacje. W dalszym ciągu nie ma tu zbyt wielu turystów, ale ci, którzy trafią tu po raz pierwszy, później wracają regularnie. W Chorwacji trudno znaleźć inne tak urokliwe miejsce, gdzie prócz idealnej pogody i bajecznych widoków, znaleźć można również ciszę i spokój.
Robert Sienczewski
Marzę o Chorwacji! Dziękuję za artykuł.
Świetny artykuł. Dzięki za inspirację
Świetny artykuł
Dodaj komentarz